Międzynarodowe zgromadzenie Legionu Małych Dusz
Orędzie 20 stycznia 1993
To czas cierpienia. (cisza)
To zapowiedź mojego Przyjścia. ( cisza )
Nie pomylcie się co do jego znaczenia.
Kiedyś, moja córeczko, powiedziałem ci:
"Przychodzę potrząsnąć biernością Ludów, obudzić uśpione sumienia." (cisza)
To początek mojego Przychodzenia do wnętrza dusz.
Wydarzenia potwierdzają nagłość nawrócenia Ludów. (cisza)
Czas cierpień przedłuży się aż do chwili
gdy świat podda się Miłosiernej Miłości.
Będę łagodny dla małych i pokornych, ale pozwolę działać mojej Sprawiedliwości wobec tych, których nie można już odkupić, a których jednak chciałbym uratować.
Przyszedłem na świat, by wybawić go od krwawych ofiar składanych Ojcu, aby złagodzić jego słuszny Gniew, i sam stałem się Ofiarą za życie świata.
Najczęściej wszystko zaczyna się od początku, ofiary przebłagalne. Zabity Baranek, gołąbki Dobrego Boga ( małe Dusze), ponowne ofiary.
Zgadzam się , aż do tego dnia być miażdżonym przez ludzkie okrucieństwo.
Dni, lata, wieki minęły, a zbrodnicze szaleństwo tych, których jeszcze chcę zbawić, wymaga mojego Powrotu, nie Ofiarnego lecz
Chwalebnego na ziemię.
Czy trzeba bym, szalony z Miłości, ukochał ludzką nędzę, która przyprawia o drżenie moje Serce pełne Miłości?
Międzynarodowy ojciec duchowy mówi nam :
»Ten, kto wierzy w Miłość, żyć będzie. Ten, kto żyje w Miłości ujrzy jej przybycie. » (Orędzie 12 listopada 1992)
Kochane Małe Dusze,
W swojej trzeciej encyklice »Caritas in veritate - Miłość w prawdzie», Papież Benedykt XVI uzasadnia radykalną zmianę życia społecznego, aby było sprawiedliwe i w pełni zgodne z wolą Naszego Ojca w Niebie. I w konkluzji pisze:
»Rozwój potrzebuje chrześcijan z ramionami wzniesionymi do Boga w postawie modlitwy, chrześcijan kierujących się świadomością, że miłość pełna prawdy, caritas In veritate, z której wywodzi się autentyczna przemiana, nie jest naszym wytworem, ale zostaje nam przekazana w darze. Dlatego również w chwilach trudnych i złożonych, oprócz świadomego reagowania, powinniśmy przede wszystkim odnosić się do Jego miłości. Rozwój zakłada wrażliwość na życie duchowe, poważne branie pod uwagę doświadczenia ufności w Bogu, duchowego braterstwa w Chrystusie, zawierzenia się Opatrzności i Miłosierdziu Bożemu, miłości i przebaczenia, wyrzeczenia samego siebie, przyjęcia bliźniego, sprawiedliwości i pokoju. Wszystko to jest nieodzowne w przemianie »serc kamiennych» w »serca z ciała» (Ez 36, 26), tak by życie na ziemi uczynić »bożym», i dlatego godnym człowieka». (Caritas in veritate n°79)
Czyż nie jest to myśl, która jest nam proponowana w Orędziu Miłości Miłosiernej do Małych Dusz? Jezus mówi nam o tym wyraźnie w Orędziu z 12 listopada 1992:
»Ten, kto wierzy w Miłość, żyć będzie. Ten, kto żyje w Miłości ujrzy jej przybycie. »
Miłość opanowuje jego umysł, jego serce, jego myśli, wszystkie jego zdolności. Dzień po dniu, miłość kształtuje w nim ogród świętych pragnień. Najwięcej potwierdza się w nim, w spełnieniu otrzymanego daru i w niespełnieniu, bo nie można dawać więcej w niemocy stworzonego w nim, niemocy utworzonej w głębokich dążeniach ku temu co odnajduje. Rzeczywistość jest jeszcze zakryta przez oczyszczenie, które jest konieczne między stworzonym a niestworzonym.
Stopniowo zasłona unosi się pozwalając dojrzeć cuda, które ukrywała przed człowiekiem poddanym tchnieniu, które wytryska z Mojego Serca.
Niczym dziecko, niezręcznie naśladujące dorosłego, stara się stworzyć w swoim sercu Obraz Miłości, która go ujęła. W swoim sercu, intensywnie żyje miłością.
Żyć Miłością, to przyjąć jej wymagania.
Uchwycenie Miłości i pełne jej przeżywanie zobowiązuje jej Boga, który pozwala się dotknąć, do opieki, upiększania, ściślejszego łączenia tych, którzy piją ze źródła prawdziwej Miłości. Miłość oddala obawę, rodzi zaufanie.
Moje dziecko, zrozum, że wszystko co ode mnie pochodzi wraca do mnie ubogacone. Zrozum to co Miłość uczyniła w twoim życiu i nadal czyni w tobie.
Jak powiedział święty Paweł: "Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadł wszelką wiedzę, i wiarę miałbym tak wielką, iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał - byłbym niczym" ( 1Kor 13,2)